KURWA.
KURWA.
KURWA.
(Czemu tylko ja zawsze czuję się skrzywdzona po zakończeniu "przyjaźni"?)
środa, 23 lipca 2014
sobota, 19 lipca 2014
Blog Michała Pasterskiego jest świetnym motywatorem do działania. Człowiek jest zajebisty. Serio.
Czuję, że jeszcze dużo rzeczy przede mną.
Bo określenie "studiować" nabrało dla mnie nowego znaczenia.
P.S. Heh, aż dziwne, że ten blog nadal istnieje i nadal chce mi się w nim pisać. To do mnie nie podobne.
czwartek, 17 lipca 2014
Sierpień co raz bliżej. I dobrze.
Wyprowadzę się z Gdyni. Mission completed.
W październiku Gdańsk.
Za trzy lata Warszawa lub Kraków.
W sierpniu chcę skupić się na nowym projekcie. Chcę to zrobić dobrze, dlatego przesuwam termin jego "wprowadzenia do życia" do następnego roku. Zdaję sobie sprawę, że od października będę musiała mocno się natrudzić, żeby wygospodarować czas wolny, ale to nie jest nie wykonalne. Tak jak wszystko. Jeśli się chce, to można.
Chciałabym pracować w Multikinie :) Lubię filmy; więc właśnie one (a właściwie zniżki na nie) zachęcają mnie do tej pracy. Ale znowuż będzie problem z akademikiem i st. socjalnym.
poniedziałek, 14 lipca 2014
Jutro już 15. Przez krótką chwilę zastanawiałam się, czy nie zostać tu na dłużej. Teraz jednak myślę, że bez wahania opuszczę to miejsce. Chcę odpocząć. Wreszcie. Wyspać się w swoim łóżku. Chodzić do mamy, do sklepu. Rozmawiać z nią o błahych lub nie sprawach. Być blisko. Karmić kury i psy, rozpalać ogień, gotować, prać, sprzątać, godzinami czytać książki i oglądać powtórki serialów. Tęsknię. Choć nie chcę się do tego przed sobą przyznać. Kocham moją rodzinę najbardziej na świecie. Dlatego nie wyjadę z Polski. Przynajmniej na dłużej.
Teraz wiem, dlaczego jestem ostatnio smutna. Po prostu tęsknię.
Zawiozłam papiery. Czuję, że moja misja się wypełniła, dlatego tak bardzo nie chce mi się już chodzić do pracy. A może to tylko chwila słabości. Nie wiem. Nie mniej, jestem bardzo szczęśliwa - już nie mogę się tego wszystkiego doczekać. Cudownie. Tych wszystkich ludzi, miejsc, możliwości. Och.
Mam nadzieję, że do czasu ukończenia przeze mnie studiów 3 - letnich licencjackich, utworzą w Polsce niezły wydział kryptologii, gdzie mogłabym kontynuować studia (Oby PW! WAT końcem końców też może być, ale wolałabym aby mój wybór nie padł na uczelnię wojskową; mam do niej uraz). Myślę, że byłaby to niezła opcja specjalizacji na matematyce. A na pewno ciekawa.
piątek, 11 lipca 2014
Dzisiaj przyszły wyniki. Od rana czułam się nieswojo, niemal nie opuszczałam swojego pokoju. Wiedziałam, że się dostanę, jednak podświadomość podpowiadała mi, że czekając, powinnam czuć nutkę niepokoju. I stało się tak, jak chciałam. Pewnego dnia, około dwa i pół miesiąca temu, powiedziałam sobie, że muszę przetransformować swoje życie. Poszłam do pracy, w międzyczasie zbierałam dokumenty potrzebne na studia, cieszyłam się wolnością. I dzisiaj jest dzień długo przeze mnie wyczekiwany. Jest on zapowiedzią mojej przyszłości, bez wątpienia łącznikiem między etapami w moim życiu. Już wiem, czego chcę, a przynajmniej tak myślę, od 'studiów'.
Sprawdziłam się.
Przeszłość zostawiam za sobą. Zresztą nie tylko ją. Tu, gdzie jestem, nie zawiązałam głębszych przyjaźni z ludźmi. A więc zostawiam także i ich. Przykro mi, bo myślałam że relację z Agnieszką jeszcze naprawię; jak widać - nie udało się. Ani ona nie szuka kontaktu ze mną, ani ja już z nią. A próbowałam.
Obawiam się 'jutra', ale jednocześnie nie mogę się go doczekać.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)