Wszystko zaczyna się układać w niezbyt skomplikowaną układankę. Jest tak, jak sobie zaplanowałam.
Mam pracę, mam pokój na lipiec za 500 zł bez kaucji (tanio!).
W sierpniu pojadę do domu.
Wiem, dwa miesiące w domu nie są mi wymarzone, ale przynajmniej jakoś tam odpocznę, zrelaksuję się, bo wiadomo, że praca w Mac'u nie należy do tych najłatwiejszych i niestety jest bardzo stresująca ze względu na kilka czynników. Jednak nie narzekam - czasami dobrze mi się tam robi, ale to zależy z którymi ludźmi współpracuję, czyli od zmiany.
Wczoraj na przykład trafiłam na buca na prezenterze. Uff!
Jestem z siebie zadowolona.
Okej, w punkcie #1 mojej listy mam kilka punktów, które nawet nie ruszyłam, ale to wszystko jest do nadrobienia. Więc do roboty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz