(Wszystko, co jest między wierszami, pozostaje bez znaczenia; liczy się dosłowny, rzeczowy przekaz. Brak zawiłości, kwiecistych metafor odnoszących się do antyku i nie tylko, wyrazów-kluczy, brak dojrzałości, brak wyobraźni. Nie mam nic do powiedzenia, dziękuję. Mam osiemnaście lat, a zachowuję się jak mała dziewczynka. Coś jest nie tak. Nieustannie poszukuję bezpieczeństwa. Czuję się nieswojo, gdy nie ma obok mnie mamy. Płaczę. Mam myśli samobójcze. Jaka chora jest dzisiaj ta młodzież. Piszę nieskładnie, piszę chaosem. Oglądam Batmana i chcę aby filmowa fikcja zamieniła się w rzeczywistość. Tak mało czasu zostało, a tak dużo do przeżycia. Cóż za idealizm, jestem żałosna. Myślę, że wszystko będzie w porządku, och tak, z pewnością. A ja nie mogę się go pozbyć - w pewnym sensie dzięki temu żyję. Szare barwy, ciemne odcienie, a potem mgła, deszcz, słońce i tęcza. Dokładnie ten sam proces przechodzi mój humor. Jestem zła, bezlitosna dla siebie i innych, zaś potem wszystko wraca do normy. Cholera, zarzucam sobie brak dojrzałości. Dużo ostatnio o tym myślę. Przecież już czas 'bycia dorosłym'. Nowy etap, nowe sprawy, cholera, tak mało do tej pory zrobiłam. Parę książek, trochę odkrytej muzyki to wciąż za mało. Baczyński podobno w wieku dwudziestu trzech lat był już dojrzałym poetą. Zajebistą pozycję miał. A ja piszę te słowa jako wciąż dziecko i tylko dziecko. Zrozumienie kobiecości wymaga czasu, rozumiem. Zaakceptowanie niedoskonałości również. Trzeba w końcu wyzbyć się tej infantylności, no nie? Jasne, panie premierze. Pokręcone życie. I teraz, właśnie teraz, pójdę po dorosłość {banały, banały, banały, banały, banany na eukaliptusie}. Pozdro z psychiatryka, kłaniam się nisko, całuję rączki. Obrzydliwe.)
Ten gość wygląda jak młody Bale, ma już + za sam wygląd.
Oj tam, oj tam po co zaraz dojrzałość ??? dojrzałość jest nudna i strasznie przewidywalna ;-)
OdpowiedzUsuńCo przez to rozumiesz?
Usuń